-Mógłbym Cie zapytać o to samo.-powiedział-Odłóż to.....-dodał i zbliżył się do nas
-Nie podchodź! Jeśli zbliżysz się, zabiję ją!
-Nie rób tego!-za drzewa wyszedł Niall, a zaraz po nim Louis i Zayn.
-Evie, co ty robisz?-odezwał się Zayn
-To co już dawno powinnam zrobić.
Moje oczy jeszcze nigdy nie wylały tylu łez. Zapłakanymi oczami spoglądałam na Niall'a, Lou i Zayn'a, Max'a i Evie.
Nie wiedziałam co robić. Jeżeli to ma być mój koniec? Jeśli za chwilę odejdę z tego świata?
Zaraz....
Jest wyjście. Mogę uciec, do siebie, na naszą część wyspy, ale to oznacz, że nigdy nie zobaczę Niall'a i chłopaków.
Już nigdy? Może lepiej dać się zabić niż resztę życia spędzić ze Stylesem. Moje zimne serce nie należy do niego tylko do kogoś innego. W tym momencie spojrzałam na Nialla. Jego oczy......były czerwone, jak moje, tak samo Louis'a.
-Ja......-zaczęłam i wszystkie pary oczu były skierowane na mnie-Kocham was....-powiedziałam i spojrzałam ostatni raz w oczy Louis'a i Niall'a
W tym momencie zniknęłam za przejściem na naszą stronę.
-Amy....-usłyszałam głos Niall'a, gdy już byłam po drugiej stronię.
-Nareszcie się jej pozbyłam.-usłyszałam też głos Evie, który się oddala, a to oznacza, że poszła.
Mogłabym teraz tam wrócić, ale ona może to zrobić drugi raz.
Stałam tam jeszcze przez chwile, nagle usłyszałam czyjeś kroki. Czułam, że za zasłoną z liści stoi Niall.
-Amy.....ja Cię.....kocham-nie myliłam się. Był to głos Niall'a
-Ja ciebie też-powiedziałam i wyciągnęłam rękę, po chwili poczułam ciepło od Niall'a.
Staliśmy w bezruchu przez dłuższą chwilę.
-Niall, chodźmy już....-usłyszałam głos tego mężczyzny.
-Pamiętaj o mnie.-powiedziałam.
-Zapamiętam Cię na zawsze, ale błagam, ty zapamiętaj mnie.
-Na zawsze.-rzekłam i puściłam jego rękę.
Usłyszałam oddalające się kroki. Poszli. Zostałam sama.
Pora wracać, Amy.....
Odwróciłam się i rozejrzałam gdzie jestem. Było ciemno, a nie wiedziałam, w którym kierunku mam iść. W tej chwili i tak to nie było ważne. Moje myśli zajmowało co innego. Słowa Niall'a krążyły mi po głowie....ja Cie kocham
Kocha mnie....A czy ja kocham jego? Rzeczywiście uczucie między mną, a nim nie jest normalne. Może mam coś w genach po mamie? Miłość do "wroga". Mama! Nie mam ze sobą pamiętnika. Został tam. Teraz został mi tylko naszyjnik. No cóż......
Szłam przed siebie, próbując o niczym nie myśleć, nie wychodziło mi to zbyt dobrze.....
***
Nie mam już sił. Znów zaczynam czuć uczucie głody i pustki....po tych wszystkich osobach, które straciłam. Chciałabym mieć normalne życie. Chodzić do szkoły i zakochać się w normalnej osobie, a nie mieć przypisanego od urodzenia męża. Wydaje mi się jakbym szła godzinami. Nagle zauważyłam światełko dobiegające z jakiegoś domu. Mojego domu. Odetchnęłam z ulgą, ale jednocześnie nie chciałam tam wchodzić. Ciekawe czy ktoś o mnie pamiętał? Na Styles'a nie liczę, ale Mia na pewno tak. To jedyna osoba, za którą tęskniłam, no i Chloe.
Podeszłam do drzwi, wzięłam głęboki oddech i pociągnęłam za klamkę.....
********************************************************************************************
Czytasz=Komentujesz
Nie jestem jakoś zadowolona z tego rozdziału, ale mam nadzieję, że
nie jest aż tak źle ;)
A teraz muszę zabierać się do nauki, za tydzień trzy sprawdziany ;-;
No cóż........
Pozdrawiam♥
Ja w następnym tygodniu mam 5... Kurwa idzie zesrac... Chociaż nie jestem sama. :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to chyba nie musisz się uczyć do tych sprawdzianów, bo ich nie dożyjesz. Uduszę Cie kobieto!!! Oni mieli być razem, a nie kurwa wyskakujesz mi z jakimś pożegnaniem przez żywopłot! Pierdolona Eve ja tez uduszę...
Haha, możesz udusić nie będę musiała sie uczyć xD
UsuńCudoo *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
//Paula :*
Zapraszam w wolnej chwili do mnie:
shadow-ff.blogspot.com