*Oczami Lily*
-Nareszcie, ciociu, gdzieś ty była?! Powiesz mi to w końcu.-rzuciłam się na szyje cioci i błagałam żeby mi ją wyznała
-Posłuchaj jest ważniejsza sprawa.
-Okej, ale najpierw ty
-Dobrze. twoich rodziców zabili......ludzie. A teraz posłuchaj, dziecko......
-Wilkołaki!-za swoich pleców usłyszałam przeraźliwy krzyk Mi
-Nie.....-powiedziała cicho Chloe
***
-Na pozycje obronne.
-Co się dzieje?-zapytałam przerażona
-Będzie dobrze.-powiedziała ciocia i przytuliła mnie do siebie.-Mia, zabierz Lily do domu.
-Dobrze.
***
-Mia, co się dzieje?-byłam przerażona całą tą sytuacją
-Nic nie wiesz? Chloe miała Ci powiedzieć.
-Nie zdążyła-powiedziałam, gdy usłyszałyśmy dźwięk tłukącego się szkła
-Mia... boję się
-Spokojnie.
Nagle do pokoju wpadł jakiś chłopak, wilkołak.
-Odejdź!-krzyknęła Mia pokazując kły
-Zejdź mi z drogi! Nie po ciebie ty przyszedłem.-powiedział i zaczął się na mnie gapić
Nagle Mia się na niego rzuciła. Chciałam jej pomóc, ale nie mogłam się ruszyć. Czułam się jakbym była sparaliżowana.
-Mia!-krzyknęłam gdy moja przyjaciółka upadła na ziemie.
Wstałam z łóżka i chciałam do niej podejść, ale ten typ złapał mnie i wyskoczył przez okno. W ostatnim momencie zdążyłam chwycić pamiętnik mojej mamy.
-Pomocy!-krzyczałam na cały głos
-Tam jest!-skierowałam swój wzrok na okna przez, które wyskoczyliśmy, stał tam Harry z Liamem. Wiedziałam, że ten dupek nawet mnie nie uratuję. Zaczęłam walić pięściami w plecy chłopaka, ale na marne. Już po mnie. Boję się jak cholera. O co tu chodzi? Czemu ja?
-Puść mnie!-znów zaczęłam krzyczeć.
-Nie ma takiej opcji-powiedział
Próbowałam się wyrwać z uścisku, ale był na silna, a ja za słaba. Zauważyłam za nami wampiry. Pomyślałam, że kamień z serca uratują mnie, ale nagli zaczęli się zatrzymywać, a jedyne co ja widziałam to szary mur. Jestem po stronie wilkołaków. Zaczęłam się rozglądać na każdą stronę. Z lewej, z prawej i za nami biegły wilkołaki. Boję się. To nie możliwe. Chcę stanąć już na własnych nogach.
***
Dziwne uczucie. Stoję na środku, wokół mnie same wilkołaki. Wpatrywali się we mnie jak obrazek. Co oni chcą robić? Może chcą mnie zjeść? Oby nie.
-No proszę, proszę. Udało się. -nagle z drewnianej chatki wyszedł starszy mężczyzna.-Podejdź bliżej.-skierował się do mnie.
Jak kazał tak zrobiłam.
-Jak ja dawno nie widziałem wampira. Wspaniałe uczucie. Niall, twój prezent już jest!
Po chwili przy staruszku pojawił się młody, blondyn o niebieskich oczach.
-Co to?-zapytał
-Chyba kto-poprawiłam go
-Nasza zdobycz.-odezwał się jakiś głos za mną.
-Mogę wiedzieć co tu się dzieje?-zapytałam ściskając w rękach pamiętnik mojej mamy
-Zabierz jej to.-powiedział ten starszy, a jakiś inny chciał mi odebrać pamiętnik
-Weź się odwal. Nie oddam wam go.-zaczęłam się z nim szarpać. Niestety on wygrał i podał go temu starszemu-No super. Wciąż nie wiem co tu się dzieje?
-Dowiesz się w swoim czasie-powiedział, a większość "zebranych" się oddaliła
*********************************************************************
Czytasz=Komentujesz
Dziękuję za komy pod ostatnim rozdziałem ;*
Mam nadzieję, że ten się podobał.
Pozdrawiam♥
O Boziu!!! ;3 Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!! No co ja mam napisać? Chcę next. ;)
OdpowiedzUsuńPS: U mnie nowy rozdział pojawi się dzisiaj. ;)
Gratulacje!!! ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award!!!
Więcej informacji na moim blogu: merc-story.blogspot.com