niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 4 "Marchewki"

-Lily ja i Zayn musimy wyjść na spotkanie stada. Zostań tu, okej?
-No okej...
-Do zobaczenia.
No to teraz tutaj jestem sama. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Jak zwykle same reklamy i durnowate seriale. Stałam z kanapy i poszłam się przejść po domu. Przytulnie to. Wygląda jak by tu mieszkała wesoła rodzina, kompletne przeciwieństwo do naszych mieszkań. Weszłam do kuchni i nie wiem czemu otworzyłam lodówkę, ciekawiło mnie ile mają jedzenia i czy to samo mięso. Nie myliłam się, wszędzie było mięso. W większości pisało na karteczce przypiętej do niego imię Zayn, rzadziej Louis, za to imię Louisa widniała na marchewkach. 
-Jesteście tu?!-nagle jakiś głos rozniósł się po domu. Wydaje mi się, że to głos Nialla. Ma dość charakterystyczny głos. -Halo?!
Nie chciałam żeby mnie tu zobaczył, więc schowałam się pod stołem. Bardzo mądre, zwłaszcza dlatego, że wilkołaki mają wyostrzony węch. Po chwili blondyn wszedł do kuchni. 
-Chłopaki?!
Jeszcze się nie zorientował, że ich nie ma. Zatrzymał się przed stołem i słyszałam, że wącha. Kuźwa, te wilkołaki. Na szczęście wyszedł przez drzwi w kuchni, które prowadzą na taras. Szybko, ale po cichu, wstałam spod stołu i pobiegłam do salonu. 
-Dlaczego ten dom jest jednopiętrowy?!-zapytałam się sama siebie. 
Rozejrzałam się po całym pomieszczeniu i jedyne miejsce, które przyszło mi do głowy to szafa. Podbiegłam do niej i schowałam się do środka. Dobra teraz cicho aż sobie pójdzie. Przez szparkę, widziałam  go całego. Rozglądał się, chyba się zorientował, że coś tu nie gra. Zbliżał się do szafki. To super.
-Co ty tu robisz?-zapytał gdy tylko otworzył drzwiczki
-Długo zajęło Ci szukanie mnie.-odparłam i podniosłam się do pozycji stojącej.
-Hehe, bardzo śmieszne. Więc?
-Mogłabym Cię zapytać o to samo.-powiedziałam, a ten spojrzał na mnie jak na idiotkę-Louis mnie zaprosił-dodałam
-Louis? To ja sobie z nim pogadam, czemu Cię tu sprowadza.
-Weź się od niego odwal! Przynajmniej jest miły, a nie tak jak ty!-wydarłam się na niego.
-Zamknij się, bo będzie z tobą źle!-niebezpieczni zbliżył się do mnie i spojrzał w oczy. Widać, że jest wściekły
-Co mi niby zrobisz, piesku?-również zbliżyłam się do niego, odpowiadając pytaniem
-O widzę, że gorąco.-powiedział Zayn, wchodząc do domu z Louisem. 
-Co ona tu robi?!-zapytał wściekły Nialla i oddalił się ode mnie.
-Niall, możesz już przestać strzelać focha?-zapytał się Louis, na co ja zaśmiałam się pod nosem
-Z czego się cieszysz?!-teraz skierował swoją wypowiedz do mnie
-Z niczego.
-Ona tu zostaje, ma takie prawo.-powiedział Lou
-Ona tu nie ma praw!
-Po pierwsze: Ona ma imię! Po drugie: Ja tu jestem!-odezwałam się
-Nie zostaniesz tu!-powiedział Niall i pociągnął mnie w stronę wyjścia. 
-Gdzie ty mnie ciągniesz?-zapytałam, gdy wyszliśmy już z domu
-Do Scotta, on ustali co z tobą zrobić.
-Dupek.-szepnęłam 
-Co?
-Nico.


***********************************************
Czytasz=Komentujesz
Rozdział miał być w piątek, ale
postanowiłam dodać go dzisiaj,
w wyjątkowy dla mnie dzień
25 stycznia ;)
Pozdrawiam ♥

czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział 3 "Jestem Louis"

-Nie licz na specjalne traktowanie-rzekł blondyn, który został jako jedyny
-O co tu chodzi?-zapytałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi.
Niall, bo tak chyba miał na imię, poszedł sobie i zostałam sama. Mogłabym uciec, ale wiem, że nie udałaby mi się to. Wszędzie ich pełno. Gapią się, a nikt nie chce mi powiedzieć o co tu chodzi. Rozejrzę się. Poszłam do chatki, do której wszedł blondyn. Mieszkanie to raczej nie jest.  Brudno tu. Jak ktoś tu może spędzać czas. Te odwieczne różnice pomiędzy wampirami, a wilkołakami. Ach..... 
-Kto Cię tu zapraszał?-nagle jakiś głos odezwał się za mną
-Nie wiem, kto mnie tu zaprosił. Zaraz, nikt! Zostałam porwana. Czy ktoś może mi cokolwiek powiedzieć?
-Nie mam ochoty na rozmowę z tobą.-powiedział i chciał wyjść
-Słucham?! Uważaj sobie.-odezwałam się
-Bo co mi zrobisz?-zatrzymał się i odwrócił w moją stronę
-Gdy tylko przyjdą po mnie będzie po was.
-O czym ty marzysz. Żaden wampir nie przejdzie przez mur. Nawet jakbyśmy Cię zabili, a teraz wychodzę.-jak powiedział tak zrobił
Co za dupek. Co ja mam zrobić. Ucieknę, ale jeszcze nie wiem jak. No cóż, wychodzę stąd. Słońce. Jak mnie to wkurza, że ludzie myślą, że się jego boimy albo czosnku. O, jezioro. Usiadłam na ławce, która przed nim stała. Wzięłam kamień do ręki i próbowałam puszczać "kaczki", ale nigdy nie byłam w tym dobra. 
-Kurczę!-powiedziałam to siebie, gdy za siódmym razem mi się nie udało.
-Mogę się dosiąść?-zapytał ktoś za mną.
-Jeżeli nie jesteś tym blondynem, albo stukniętym dziadkiem to siadaj.
-No nie jestem żadnym z nich.-powiedział i usiadł-Jestem Louis
-Lily. 
-Jak Ci się tu podo...
-Nijak! Możesz mi powiedzieć, chociaż ty, co tutaj robię!?-nie skończył, bo wydarłam się na niego-Dobra sorki, może za ostro, ale jestem wściekła-dodałam
-Spoko. Rozumiem. Szczerze to nie wiem po co ten "dziadek" kazał Cie tu sprowadzić. Nikt tego nie wiem oprócz niego. 
-Dzięki, że czegoś się dowiedziałam. Czyli ten dupek Niall też nic nie wiem, to dobrze, przynajmniej nie będę musiała go wypytywać. 
-Ooo.... a czym sobie Niall zasłużył, że tak szybko stał się dupkiem?-zapytał i zaczął się lekko śmiać
-Tak jakoś, jest nie przyjemny. Ciebie można znieść jak na wilkołaka.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się
-Dzięki-odwzajemnił uśmiech-A ty jesteś spoko wampirem, chociaż znam tylko ciebie.-powiedział i razem zaczęliśmy się śmiać
-A gdzie ja mam tu pokój? Czy coś takiego? Nie mówcie, że karzecie mi być na dworze.
-Scott, nic nam o tym nie mówił.
-Kto to Scott?-zapytałam
-Ten "dziadek". Jak chcesz możesz spać u mnie.
-Ja nie śpię. Wiesz gdzie jest mój pamiętnik, który mi chamsko zabraliście?
-Sorki, nie wiem
-Okej
-To idziesz ze mną? Tylko ostrzegam nie mieszkam sam.
-Spoko. Gorzej być nie może. 


***

-Zayn!-chłopak krzyknął na cały głos, gdy weszliśmy do środka.
-Co się drzesz?-zapytał ten drugi i stanął przed nami w samym ręczniku.
Ja i Louis zaczęliśmy się śmiać, a tamten stanął za drzwiami i wychylił tylko głowę, no co, ja mu pomachałam. 
-Kto to?-zapytał
-Oczywiście ty zamiast chodzić na spotkanie stada, śpisz, to nie wiesz.-odpowiedział mu Lou
-Dowiem się w końcu?
-To jest Lily. 
-Tak jestem wampirem, uprzedzam twoje pytanie.-dodałam
-Co ona tu robi?!
-Nie ma się gdzie podziać.
-A z resztą jak chcesz. Jestem Zayn. Idę się ubrać-jak powiedział tak zrobił
-No to poznałaś Zayna. 


****************************************************
Czytasz=Komentujesz
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał ;)
Już mam przygotowany kolejny, więc
spodziewajcie się go może jutro ;)
Pozdrawiam♥


wtorek, 20 stycznia 2015

Liebster Award

W pierwszych słowach: Dziękuję. Nie spodziewałam się, że ktoś mnie nominuje. Merc *.*, jesteś najlepsza ;* Piszesz naprawdę niesamowicie :) Jeszcze raz Ci dziękuję ♥

Pytania od Merc:

1. Z czego czerpiesz inspiracje?
Gdy spaceruję po mieście spotykam  wiele ciekawych rzeczy, które pobudzają moją wyobraźnie ;) Wtedy siadam na ławce, wyciągam telefon i zaczynam pisać rozdział ;)

2. Twoje imię.....;)
Agnieszka, ale wolę Aga lub Agula ;)

3.Postaraj się opisać siebie w kilku słowach.
Hmm.... trudno teraz mi napisać, musiałabym długo myśleć, ale chyba zakręcona, przyjacielska itp. ;)

4.Odkryłaś nowy kolor, jak go nazwiesz?
Szczerze, to nie mam pojęcia xp

5.Wstajesz rano i patrzysz w lustro. Co myślisz?
"To ja?!" ;p i "Znów do szkoły...."

6.Najlepsza komedia jaką w życiu oglądałaś to....
Wiele ich było, ale wybieram "Forrest Gump". Sprawdziłam i to jest komedia ;) Sama się zdziwiłam.

7.Namawiają Cię na skok z bungee, skaczesz?
Żyję się raz! Pewnie ;)

8.Byłaś kiedyś na wagarach? Jeśli tak to z czego się zerwałaś i z kim?
Jeszcze mi się nie zdarzyło, ale wszytko przede mną ;)

9.Najlepszy serial
Glee

10.Najgłupszy film jaki w życiu oglądałaś?
Tych był jeszcze więcej ;) Zdecydowanie "American Pie" Strasznie głupie i strasznie śmieszne xp

11.Ulubione słowo....
Nie mam ;)


Moje pytanie do was:
1. Jak masz na imię? ;)
2. Jaka jest twoja ulubiona książka?
3. Co najczęściej oglądasz na Yt? 
4. Ile blogów czytasz? ;)
5. Masz jakieś zwierzątko?
6. Ulubiony kolor? ;)
7.Z jakiego województwa jesteś?
8. Masz rodzeństwo?
9. Dokończ zdanie ;) Najbardziej kocham........ 
10. Ulubione jedzenie...
11. Co się inspiruję do pisania? 

Blogi, które nominuje:

Red hair is always beautiful
Gorzki Smak Szczęścia
Don't forget where you belong


Tak wiem, że nie jest ich 11, ale w ostatnim czasie czytam coraz mniej blogów, przez nauke ;(
A te trzy, plus blog Merc, są najlepsze i nie mogłam się z nimi pożegnać ♥ 



piątek, 16 stycznia 2015

Rozdział 2 "Sparaliżowana"

*Oczami Lily* 

-Nareszcie, ciociu, gdzieś ty była?! Powiesz mi to w końcu.-rzuciłam się na szyje cioci i błagałam żeby mi ją wyznała
-Posłuchaj jest ważniejsza sprawa. 
-Okej, ale najpierw ty
-Dobrze. twoich rodziców zabili......ludzie. A teraz posłuchaj, dziecko......
-Wilkołaki!-za swoich pleców usłyszałam przeraźliwy krzyk Mi
-Nie.....-powiedziała cicho Chloe

***
-Na pozycje obronne.
-Co się dzieje?-zapytałam przerażona
-Będzie dobrze.-powiedziała ciocia i przytuliła mnie do siebie.-Mia, zabierz Lily do domu.
-Dobrze.

***

-Mia, co się dzieje?-byłam przerażona całą tą sytuacją
-Nic nie wiesz? Chloe miała Ci powiedzieć. 
-Nie zdążyła-powiedziałam, gdy usłyszałyśmy dźwięk tłukącego się szkła
-Mia... boję się
-Spokojnie.
Nagle do pokoju wpadł jakiś chłopak, wilkołak. 
-Odejdź!-krzyknęła Mia pokazując kły
-Zejdź mi z drogi! Nie po ciebie ty przyszedłem.-powiedział i zaczął się na mnie gapić
Nagle Mia się na niego rzuciła. Chciałam jej pomóc, ale nie mogłam się ruszyć. Czułam się jakbym była sparaliżowana. 
-Mia!-krzyknęłam gdy moja przyjaciółka upadła na ziemie.
Wstałam z łóżka i chciałam do niej podejść, ale ten typ złapał mnie i wyskoczył przez okno. W ostatnim momencie zdążyłam chwycić pamiętnik mojej mamy. 
-Pomocy!-krzyczałam na cały głos
-Tam jest!-skierowałam swój wzrok na okna przez, które wyskoczyliśmy, stał tam Harry z Liamem. Wiedziałam, że ten dupek nawet mnie nie uratuję. Zaczęłam walić pięściami w plecy chłopaka, ale na marne. Już po mnie. Boję się jak cholera. O co tu chodzi? Czemu ja? 
-Puść mnie!-znów zaczęłam krzyczeć.
-Nie ma takiej opcji-powiedział
Próbowałam się wyrwać z uścisku, ale był na silna, a ja za słaba. Zauważyłam za nami wampiry. Pomyślałam, że kamień z serca uratują mnie, ale nagli zaczęli się zatrzymywać, a jedyne co ja widziałam to szary mur. Jestem po stronie wilkołaków. Zaczęłam się rozglądać na każdą stronę. Z lewej, z prawej i za nami biegły wilkołaki. Boję się. To nie możliwe. Chcę stanąć już na własnych nogach. 

***
Dziwne uczucie. Stoję na środku, wokół mnie same wilkołaki. Wpatrywali się we mnie jak obrazek. Co oni chcą robić? Może chcą mnie zjeść? Oby nie. 
-No proszę, proszę. Udało się. -nagle z drewnianej chatki wyszedł starszy mężczyzna.-Podejdź bliżej.-skierował się do mnie.
Jak kazał tak zrobiłam.
-Jak ja dawno nie widziałem wampira. Wspaniałe uczucie. Niall, twój prezent już jest!
Po chwili przy staruszku pojawił się młody, blondyn o niebieskich oczach. 
-Co to?-zapytał
-Chyba kto-poprawiłam go
-Nasza zdobycz.-odezwał się jakiś głos za mną.
-Mogę wiedzieć co tu się dzieje?-zapytałam ściskając w rękach pamiętnik mojej mamy
-Zabierz jej to.-powiedział ten starszy, a jakiś inny chciał mi odebrać pamiętnik
-Weź się odwal. Nie oddam wam go.-zaczęłam się z nim szarpać. Niestety on wygrał i podał go temu starszemu-No super. Wciąż nie wiem co tu się dzieje?
-Dowiesz się w swoim czasie-powiedział, a większość "zebranych" się oddaliła

*********************************************************************
Czytasz=Komentujesz
Dziękuję za komy pod ostatnim rozdziałem ;*
Mam nadzieję, że ten się podobał.
Pozdrawiam♥


niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 1 "Złoty naszyjnik"

-Uśmiechnij się!- odezwał się sympatyczny głos Chloe.
-Dobrze.-powiedziałam, a staruszka podeszła do mnie
-Sukienka Ci się nie podoba?-zapytała
-Jest piękna.
-Twoja mama było by z ciebie dumna. Jesteś wspaniałą wampirzycą. 
-Dziękuję Chloe-powiedziałam i ją przytuliłam-Czy dziś powiesz mi dlaczego moi rodzice zginęli?
-Obiecałam to tobie i im, więc, tak powiem Ci to wszystko, ale po uroczystości.-powiedziała i złapała mnie za rękę-Oj widzę, że nie za bardzo się cieszysz.-dodała
-A no tak, ciągle zapominam, że czytasz w myślach. Głupia ja. Cieszę się, ze stanę się taką prawdziwą wampirzycą itd. ale Harry? Dlaczego on? To zadufany w sobie dupek.
-Słońce zobaczysz, będzie dobrze.
-Eghh...-skierowałam swoje spojrzenia w osobę, która się odezwała.
-Chloe zostawisz nas samych-do pokoju wszedł Harry
-Oczywiście.-powiedziała Chloe i wyszła.
-No to co, za kilka godzin połączą nas ze sobą-powiedział i złapał mnie za biodra.
-Zobaczymy.-odezwałam się i odepchnęłam go od siebie. Co za oblech.


*Oczami Mi*

Podniosłam się z łóżka i poczułam straszny ból z tyłu głowy, taki jak przed wizją. 
-Coś się stało córuś? Znów wizja?-zapytała moja mama
-Na razie nie, ale coś czuję, że dziś coś się stanie. Musimy czekać.
Oby to było coś pozytywnego, bo głupio było by psuć 18 Lily. A właśnie Lily, pójdę do niej.

*Oczami Lily*

-Hej, jak tam? Dobrze się czujesz?-nagle do pokoju weszła Mia i zaczęłam zadawać pytanie
-Dobrze i dobrze, ale o co chodzi?
-A nic, tak się pytam-powiedziała i usiadła obok mnie na łóżku.-Co robisz?-zapytała
-Jak codziennie czytam jedną stronę z pamiętnika mamy.
-A, to nie będę Ci przeszkadzać. Wpadnę później. Wszystkiego najlepszego!-dodała i uśmiechnęła się
-Dzięki. Kocham Cię.-powiedziałam i przytuliłam się do przyjaciółki
-Ja ciebie też.-powiedziała i wyszła z pokoju.


Drogi pamiętniku!

On jest taki wspaniały. Na początku myślałam, że to będzie tylko przyjaźń, ale czuję, że to coś więcej. To nasze dzisiejsze spotkanie. To magiczne miejsce i ten wspaniały prezent od niego. Złoty naszyjnik w kształcie serca i nasze zdjęcie w środku. 
Cieszę się, ze go poznałam. Nie sądziłam, że się jeszcze zakocham. Czasami się zastanawiam "Co porabia Max?" moja pierwsza miłość. Wiem, że bycie razem nie było nam pisane, że nigdy nie mogłabym być z nim szczęśliwa. Jest wilkołakiem, a ja wampirzycą. Nie nie miało sensu. Był wszystkim, tak myślałam, ale teraz poznałam Toma i to jego kocham z nim chcę być do końca, jeżeli ten koniec nadejdzie.

-Mamo tak strasznie za tobą tęsknię-powiedziałam samo do siebie
Z dnia na dzień poznaję nową historie z życia mojej rodzicielki. Kiedy przeczytałam, że zakochała się w wilkołaku byłam zdziwiona. Jak ona go poznała? Jak się w nim zakochała, skoro dzieli nas ogromny mur? Ciekawi mnie też to magiczne miejsce gdzie spotkała się z tatą. 

***

-No to co, kochana? Zdrowia, a z resztą jak będziesz chora to się uleczysz. Lily, życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Chcę żebyś była szczęśliwa. Nigdy nie byłam dobra w składaniu życzeń. Wiesz, że Cię strasznie kocham, przyjaciółeczko i chcę zawsze widzieć ten twój piękny uśmiech na twarzy.-Mia składała mi życzenia, ciągle się śmiejąc, tak samo jak ja.-To dla ciebie-podała mi prezent
-Co to?-zapytałam
-Zobacz.-powiedziała, a ja rozpakowałam prezent. Był tam śliczny pamiętnik.- Kiedy będziesz mieć dzieci to one będą czytała twój pamiętnik, jak ty teraz czytasz pamiętnik swojej mamy.-dodała
-Dziękuję.-powiedziałam i przytuliłam ją
-Kochanie to dla ciebie.-zza moich pleców odezwał się Styles i wręczył mi pudełeczko, które otwarłam
-Jest puste? To żart?-zapytałam
-Tak, to żart. W tym pudełeczku będzie pierścionek, który zobaczysz później, a teraz to.-powiedział i założył mi na szyję naszyjnik.-Z szmaragdem-dodał
-Dzięki-powiedziałam i nie chcą pocałowałam go w policzek, a ten potem odszedł.
-Lily mam dla ciebie prezent od twojej mamy. Chciała Ci go przekazać w 18 urodziny. Proszę.-powiedział Chloe i również założyłam mi naszyjnik. 
-Jest piękny.-powiedziałam i otwarłam go-To ten o którym dzisiaj czytałam-dodałam z uśmiechem na twarzy.

*Oczami Mi*

-Mamo! Mamo!
-Co się stało?
-Miałam wizję.-powiedziałam z łamiącym się tonem głosu



*************************************************************
Czytasz=komentujesz
Dziękuję za komentarze pod prologiem ;)
Rozdział piszę dopiero teraz, bo nie miałam dostępu do internetu
przez wiatr.
Mam nadzieję, że się podoba ;)
Pozdrawiam♥



wtorek, 6 stycznia 2015

Prolog

-Ścigamy się, która pierwsza do domu!-krzyknęłam do swojej przyjaciółki,
a ta zaczęła biec-Ej, to nie fair! Miałyśmy biec na trzy!
-powiedziałam i zaczęłam biec
-Nie masz zemną szans!
-Jestem młodsza wygram!

***

-Mówiłam Ci, że wygram!-powiedziałam i pokazałem jej język
-Dziewczynki nie bawicie się w te
żałosne zabawy.
-Dobrze, pani Styles.-powiedziałam
-Biedna Lily.-powiedziała moja przyjaciółka
-O co Ci chodzi?-zapytałam
-Przecież wiesz, że każda dziewczyna w wieku
18 lat dojrzewa i przydzielają jej chłopaka, a tobie dali
Harrego
-Po moim trupie.
-To raczej nie nastąpi-powiedziała i zaczęłyśmy się śmiać
-A ty to kochasz Liama?-zapytałam, bo to on został jej
wyznaczony rok temu
-Próbuję go pokochać, ale teraz nie mogę Ci odpowiedzieć "tak"
-Niby to XXI wiek i żyjemy normalnie, ale czemu
nie możemy się zakochać w tym kim chcemy?
-A znasz świat poza wyspą? Nie. Nikt nie zna. Tam
by nas pozabijali.
-Nie chce całego życie spędzić na tej wyspie, sorki, połowie
wyspy-w tym momencie spojrzałam
na wielki mur dzielący nasz ród od wilkołaków
-Mia, daj już spokój Lily, a ty idź odpocząć przed jutrem-znów
do rozmowy wtrąciła się pani Styles
-Dobrze-Mia pocałowała mnie w policzek i poszła

***

Jutro wielki dzień, staję się kobietą, ale
nie chce się wiązać z Stylesem!
On jest zakochany, ale tylko w sobie i nikim innym.
Dlaczego padło na mnie i na niego?


******************************************************************
Prolog za nami ;)
Pierwszy rozdział jutro lub dziś :)
Pozdrawiam ♥