sobota, 6 czerwca 2015

Rozdział 17 "Rzeka"

Gdy rano się obudziłam zauważyłam pamiętnik. Leżał na biurku, koło łóżka. Byłam zdziwiona, ale tylko jedno imię przychodziło mi na myśl. Niall. Był tu, jak spałam. Wzięłam pamiętnik do rąk, a z niego wyleciała karteczka, na której pisało:


Nigdy nie jest za późno. Pamiętaj.
Niall


Tak jak myślałam, to był Niall. Odwróciłam kartkę na drugą stronę bo dopiero po chwili się zorientowałam, że coś tam pisze:

PS. Nie chciałem Cię budzić, bo spałaś tak słodko.
Lecz wiedź, że złożyłem pocałunek na twoich ustach.


Czuję się jak Julia. Dwa nienawidzące się rody i zakazana miłość. Nie chce żeby to się skończyło jak w tej książce. Chce być z Niall'em szczęśliwa. Ehh.....
W tym momencie nie wiem czy powiedzieć o tym Mi. Jest moją przyjaciółką i powinnam jej ufać, ale....Jej mamą jest Chloe, jak ona jej to powie to będzie po mnie. Cały czas nie mogę się na niczym skupić. Raz żyję tym światem, a raz tamtym. Czas się przewietrzyć. 
Zeszłam na dół, gdzie nikogo nie było. Gdy wyszłam na dwór zauważyłam loczka z Liam'em i rudowłosą. 
-Hej-powiedziałam
-Cześć-odpowiedzieli po kolei.
-Co tam u was?-zapytałam
-U nas dobrze-wyrwał się Styles za nim ktokolwiek mógł powiedzieć coś sensownego.-Lepiej powiedz jak bawiłaś się z pieskami. 
-Bardzo dobrze.-powiedziałam pod nosem.
-Co?-zapytał
-Nic.-Powiedziałam i odeszłam
Rozmowa z nim nie ma sensu. Do tego ślubu nie dojdzie. Nigdy.
-Przygotuj się na nasz ślub za tydzień!-usłyszałam, gdy odchodziłam.
Za tydzień?! To nie możliwe. Zaczęłam biec jak najszybciej, czułam, że z oczu spływają mi łzy. Usłyszałam głos przyjaciółki, ale nie zatrzymałam się, biegłam dalej. Usiadłam na skałce, którą otaczała woda. Idealne miejsce, nikt się tu niedostanie, bo skałka jest strasznie mała. 


Rozglądałam się dookoła. Wszędzie był Niall. Widziałam go w każdej części tego lasu. Obserwującego mnie. W pewnym momencie podszedł do mnie i otarł łzy, wtedy próbowałam go dotknąć, a on znikł. Rozmazał się jak mgła. 
-Lily!-nagle usłyszałam głos Mi.-Chodź tu! Nie dam rady tam wejść.
-Nie!-krzyknęłam
-Lily...Nie bądź dzieckiem! 
-O co Ci chodzi?-zapytałam i wstałam na skałce, próbując się nie wywalić.
-O ci mi chodzi? Chodzi mi o to, że jestem tylko starsza od ciebie o rok. W twoim wieku nie odwalałam takich szopek tylko grzecznie wyszłam za Liama. Czy tego chciałam czy nie, a nie chciałam! Radzę Ci żebyś przestała robić z siebie księżniczkę, bo Ci już więcej nie pomogę!
Zatkało mnie.
-Skoro nalegasz. Nie pomagaj mi. Nie chcę twojej pomocy, ty mnie nie rozumiesz! Ja kocham! Nie Styles! 
-A kogo?-Mia stała jak wryta. 
Powiedziałam za dużo. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie woda. Gdy nie wiem co powiedzieć to uciekam. Tak też zrobiłam. Wskoczyłam do wody, a jej prąd prowadził mnie nie wiem gdzie. Wszystko w tym momencie było mi obojętne. Chciałam stąd uciec jak najdalej. Usłyszałam tylko krzyk Mi. 

***

Nie wiedziałam dokąd ta rzeka płynie, ale dałam się prowadzić. Leżałam na plecach lub na brzuchu. Umiem pływać, więc nic mi się nie stanie, tak myślę. Gdy minął dłuższy czas zastanawiałam się kiedy będzie koniec mojej podróży. Nagle woda przyśpieszyła, a ja straciłam panowanie. Zauważyłam przed sobą wodospad. Rozszerzyłam oczy. Chciałam się jak najszybciej dostać na brzeg. Ale jestem mała, chuda, drobna i bez sił. Nie dałam rady. Zamknęłam oczy i czekałam co się stanie. 


♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Czytasz=Komentujesz
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ;)
Jest chyba dłuższy niż zawsze :D
Do następnego! ;D

1 komentarz:

  1. DAM DAM DAM DAM...
    TURU TURU TURU...
    A teraz Niall niczym pedofil wyskoczy zza drzewa...
    Niczym syrena wskoczy do wody...
    Niczym ryba podpłynie do niej...
    Niczym sidła chwyci ją...
    I niczym Janosik uratuje jej zgrabny zadziec...
    Chyba...
    A jak nie...
    to ona umrze!!!!!!!!
    hue hue hue hue, ale przecież jest wampirem...
    więc nie umrze...
    po ch*j mnie straszysz!!!

    OdpowiedzUsuń